MKS Pogoń Prudnik - archiwum - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Klub wspierają

Miasto i Gmina Prudnik

 

Powiat Prudnik

 

 

Zakład Energetyki Cieplnej w Prudniku

 

 

Prudnickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego

 

 

Kopalnie Odkrywkowe Surowców Drogowych w Niemodlinie S.A.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aktualności

Z piekła do nieba.

  • autor: fanpogoni, 2011-03-19 17:13

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie pierwszy mecz rundy wiosennej zawodnicy jak i kibice Pogoni Prudnik, jednak patrząc na grę naszego zespołu, dzisiejszy wynik jest  dobry.

 

Swój pierwszy ligowy mecz w tym sezonie przyszło rozgrywać Pogoni w bardzo ciężkich warunkach, gdyż murawa przy Kolejowej 7 nie pozwalała pokazać pełni umiejętności, a niska temperatura i przenikliwy wiatr dodatkowo to utrudniały.

Pogoń Prudnik podeszła do tego spotkania w następującym składzie:

Roskosz, Wójtowicz, Janicki, Wesołowski, Pietruszka, Mazur, Olejnik, Kłosowski, Wicher, Perewizny, Rudzki (k)

Mecz nie rozpoczął się dobrze dla gospodarzy, gdyż już w 5 minucie goście objęli prowadzenie po błędzie naszej obrony. Jeden z zawodników Ligoty Turawskiej w łatwy sposób ją ominął i pokonał Tomasza Roskosza. W kolejnych minutach to bardziej nasi rywale starali się podwyższyć stan rywalizacji, niż nasi piłkarze go wyrównać. Pogoniści swoje akcje rozgrywali bardzo wolno i bez pomysłu, a na domiar złego dosyć często zdarzały im się straty i niecelne podania. Rywal natomiast dłużej utrzymywał się przy piłce i szybko ją nam odbierał, dzięki czemu parokrotnie stwarzał sobie ciekawe sytuacje w okolicach naszego pola karnego. Gra naszej drużyny nie dawała żadnych nadziei na szybkie zdobycie bramki, co niestety wykorzystali zawodnicy z Ligoty Turawskiej, którzy po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego na głowę jednego z nich, zdołali po raz drugi umieścić piłkę w siatce. Jedyną dogodną okazją dla gospodarzy była sytuacja, w której znalazł się Łukasz Mazur, który niepotrzebnie od razu strzelał głową, gdyż jak mogło się wydawać, miał czas by przyjąć piłkę. Ostatecznie nie udało mu się pokonać bramkarza i do przerwy Pogoń przegrywała 2:0.

W przerwie meczu trener Waldemar Sierakowski postanowił nieco ożywić atak naszej drużyny, w związku z czym desygnował do gry Tomasza Maciucha, który zastąpił Kamila Perewiznego. Łukasz Mazur, grający do tej pory na lewym skrzydle przeszedł do ataku, a jego miejsce na boku pomocy zajął właśnie Maciuch.

Początek drugiej połowy nadal nie napawał optymizmem, jednak widać było, że nasi zawodnicy wyszli na nią bardzo zdeterminowani i nie zamierzali łatwo oddać punktów rywalowi. Nasza gra nadal była bardzo nieefektywna, ale wyglądała nieco lepiej niż w pierwszej odsłonie spotkania. W około 65 minucie na boisku pojawił się Przemysław Rudolf, który zastąpił Marcina Kłosowskiego. Od tej pory ataki naszego zespołu bardzo się ożywiły, za co należą się brawa właśnie Rudolfowi, który parokrotnie pokazał się z dobrej strony wykorzystując swoją szybkość i „gryząc trawę”.

Czas jednak nieuchronnie upływał a wraz z nim nadzieje na korzystny rezulat i niektórzy kibice już pewnie zdążyli pogodzić się z porażką. Wszystko się odmieniło, gdy po jednej z akcji Pogoni faulowany w polu karnym był Łukasz Mazur i sędzia odgwizdał rzut karny, którego pewnym egzekutorem był Marcin Rudzki. Do końca spotkania pozostało niewiele ponad 5 minut, w związku z czym nasi zawodnicy starali się pójśc za ciosem i zdobyć drugiego gola. Po raz kolejny w szesnastce rywala sfaulowany został nasz zawodnik i arbiter główny ponownie wskazał na „wapno”. Do piłki znów podszedł niezawodny w takich sytuacjach kapitan Pogoni, Rudzki i pewnie pokonał bramkarza rywali zapewniając Pogoni jeden punkt. Do końca meczu na boisku panowało sporo nerwowości, gdyż obie drużyny nie chciały stracić bramki. W szeregach gospodarzy na boisku pojawił się jeszcze Sebastian Kostrzewa, który zastąpił Pawła Wesołowskiego.

Dzisiejszy mecz pokazał, że zawsze opłaca się grać do końca meczu, za co chwała naszym zawodnikom i trenerowi Sierakowskiemu, który z pewnością musiał wykonać w przerwie ciężką pracę, by zmotywować swoich piłkarzy do wzmożonego wysiłku i zdeterminowania. Samo spotkanie stało na niskim poziomie, co może być usprawiedliwione ciężkimi warunkami i być może brakiem świeżości po okresie przygotowawczym, jednak na pewno nie możemy wyciągać daleko idących wniosków po pierwszym meczu rundy wiosennej. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie już tylko lepiej, czego sobie i naszym piłkarzom oraz trenerowi życzymy.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1678]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Losowa galeria

Nowe fotki stadionu
Ładowanie...

Reklama