Prudnicka drużyna odprawiła z kwitkiem GKS Grodków.
Przed meczem chyba nikt nie spodziewał się innego rezultatu, jak zwycięstwo naszego zespołu, w związku z czym kibice liczyli na dużo akcji, goli i w efekcie trzy punkty. Pogoń przystąpiła do tego spotkania w następującym składzie:
Roskosz, Chudy, Janicki, Wesołowski, Pietruszka, Rzepa, Wicher, Masternak, Maciuch, Rudzki (k), Mazur
Pierwsze minuty gry mogły bardzo rozczarować nielicznie zgromadzonych na trybunach fanów, w grze obu zespołów odnotować można było dużo strat, niedokładnych piłek, w związku z czym emocji było bardzo niewiele. Pierwszy, warty wspomnienia strzał na bramkę przeciwnika padł w 18 minucie, gdy uderzał Łukasz Mazur, po czym tempo i atrakcyjność spotkania wróciło do poprzedniego stanu. Drużyna z Grodkowa wyraźnie nie radziła sobie z obroną prudniczan, przez co pierwszy groźny strzał oddała dopiero w 27 minucie, na szczęście piłka znalazła się w rękach Tomasza Roskosza. Od około 30 minuty inicjatywę przejęła Pogoń Prudnik, a sygnał do ataku dał Mazur, który ładnie strzelił z ok. 20 metrów. Trzy minuty później po bardzo ładnym zagraniu od Rudzkiego, w sytuacji sam na sam z golkiperem GKS-u Kasprem Srebniakiem, znalazł się Pietruszka, który nie potrafił zachować zimnej krwi i strzelił wprost w bramkarza. Kolejną dobrą okazję do zdobycia pierwszego gola gospodarze mieli w 40 minucie, kiedy po faulu na Mazurze, mocno, ale odrobinę niecelnie uderzał z rzutu wolnego Tomasz Maciuch. Przed zejściem do szatni w dobrej pozycji do oddania strzału miał Masternak, ale zostało ono zablokowane przez jednego z obrońców gości.
Pierwsza odsłona spotkania z pewnością nieco rozczarowała wszystkich, którzy stawili się przy Kolejowej 7. Tempo gry było wręcz ślamazarne, a dobrych okazji do zdobycia gola jak na lekarstwo. Trener Sierakowski w przerwie postanowił dokonać dwóch zmian, które miały znacząco rozruszać szeregi naszej drużyny. Za Rzepę na boisku pojawił się Wójtowicz, natomiast Masternaka zmienił Kłosowski.
Druga połowa zaczęła się od ataków naszego zespołu i już w 47 minucie bardzo kąśliwie z rzutu wolnego uderzał nasz kapitan, Marcin Rudzki, jednak Srebnik nie dał się zaskoczyć. Jak to się mówi: "co się odwlecze, to nie uciecze" i zgodnie z tym powiedzeniem, już w trzy minuty później "Kłosa" bardzo ładnie zagrywa w pole karne do Maciucha, który po dużym zamieszaniu oddaje piłkę Rudzkiemu, a ten uderza z około 16 metrów, futbolówki dotyka jeszcze Kłosa i umieszcza ją w siatce. Po zdobyciu pierwszej bramki prudnicki zespół zdecydowanie poszedł za ciosem i stworzył sobie bardzo dużo okazji do podwyższenia rezultatu. W 63 minucie piłkę w pole karne wrzucał Wicher, dosięgnął jej Paweł Wesołowski, ale bramkarz z Grodkowa pewnie obronił jego uderzenie. Kolejna sytuacja miała miejsce w 70 minucie. Ładną akcję przeprowadził duet Rudzki - Mazur, ale ten pierwszy nie doszedł do piłki w polu karnym. Trzy minuty później bardzo ładny strzał z dystansu oddał zawodnik gości, ale Tomasz Roskosz, będący pewnym punktem drużyny z łatwościa łapie futbolówkę. W 77 minucie Marcin Rudzki przeprowadził rajd lewą stroną boiska, wpadł w pole karne i oddaje piłkę osamotnionemu Mazurowi, który z bardzo bliskiej odległości uderza wprost w bramkarza drużyny przyjezdnej. Chwilę po tej okazji, strzał oddaje Rudzki, jednak po raz kolejny górą jest Srebniak. Bardzo ładną akcję w 78 minucie rozegrali gospodarze tego meczu. Rudzki pięknie zagrywa do Mazura, ten przerzuca piłkę na drugą stronę do Pietruszki, który samym przyjęciem mija obrońcę i oddaje groźny strzał i tylko centymetry ratują grodkowian przed utratą drugiego gola. W 84 minucie swoim kunsztem bramkarskim wykazał się Roskosz i piękną paradą ustrzegł Pogoń przed remisem. Mimo końcowych minut prudniccy piłkarze nie zamierzali jedynie bronić wyniku, wręcz przeciwnie, starali się strzelić jeszcze chociażby jedną bramkę. W 85 minucie piękną szarżę przeprowadził Chudy, ale jego strzał musnął jedynie boczną siatkę. Minutę po tym rajdzie, z lewej strony do Mazura dogrywa Rudzki, a ten pierwszy słabo przyjmuje piłkę, którą zgarnął bramkarz. W 89 minucie świetne podanie z głębi pola otrzymał nasz kapitan, ale jego strzał nie zagroził bramce rywala. Waldemar Sierakowski postanowił wpuścić na boisko w 90 minucie Adriana Kapnika, który zastąpił Łukasza Mazura. Już minutę po wejściu na boisko Kapnik ładnie uderzył w kierunku bramki, jednak bez efektu. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic godnego uwagi.
Pogoń wygrała więc bardzo minimalistycznie, strzelając jedynie jedną bramkę. Nie można by było mieć pretensji o wynik meczu, gdyby nie stworzyła sobie więcej dogodnych okazji, ale sytuacje, które marnowali w tym spotkaniu w szczególności Rudzki i Mazur powinny zostać wykorzystane nieco lepiej. Cóż, najważniejsze są jednak trzy punkty i dobra pozycja wyjściowa przed rundą wiosenną. Pogoń Prudnik swój ostatni mecz o stawkę w tym roku rozegra w najbliższą sobotę mierząc się z LZS-em Konradowa w ramach Pucharu Polski.
Bramka:
60' Kłosowski
Skład Pogoni Prudnik:
Roskosz, Chudy, Janicki, Wesołowski, Pietruszka, Rzepa (46' Wójtowicz), Wicher, Masternak (46' Kłosowski), Maciuch, Rudzki (k), Mazur (90' Kapnik)
Pozostali rezerwowi:
Czerwiński
Trener:
Waldemar Sierakowski
Skład GKS-u Grodków:
Srebniak, Gąsior, Porębski, Gardas, Kuśmiruk, Śleziak, Maryszczak, Szymański, Witkowski, Raś, Tuchowski
Rezerwowi:
Zając, Szylar, Jarząbek, Wojda
Trener:
Marcin Włodarczyk
Sędziowie:
Sędzia główny: Marcin Bazan
Asystent I: Krzysztof Bartoszek
Asystent II: Krzysztof Stępień
Wszyscy KS OPOLE.
Galeria:
Skutecznością to dzisiaj pogoniści nie grzeszyli, ale najważniejsze są trzy punkty:) Mniej krytyki pod adresem naszych piłkarzy proponuje prezesowi. Przynajmniej nie publicznie, podczas meczu na stadionie. Wybory się zbliżają, a taką postawą raczej głosów nie pozyska się za dużo ;)
To wydaje się być problemem siedziałem na meczu nie opodal prezesa i niestety z jego ust często padały słowa zbyt mocnej krytyki pod adresem zawodników i to nie pierwszy raz NIESTETY